- Niall to jest
cudowne – wstrzymałam oddech z zachwytu. Moje oczy podziwiały altanę oświetloną
przepięknymi lampionami i białym atłasem, na ściankach pięły się czerwone i
białe róże. W środku były porozkładane poduszki ,a na środku stał niziutki
stoliczek z przekąskami, wszędzie były porozsypywane płatki różnych kwiatów w
przeróżnych kolorach. Z głośnika umieszczonego w samym rogu sączyła się jakaś
wolna melodia, od razu rozpoznałam piosenkę chłopców; More than this. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w muzykę, pohukiwanie
sów i szum wody. Blondyn zaprowadził mnie w niezwykłe miejsce. Czyli nad nie
duże jezioro w środku lasu, o którym wcześniej nie miałam bladego pojęcia.
Popatrzyłam jeszcze raz na widok po mojej prawej stronie, niesamowity spokój
panował nad wodą, a pomost który biegł kilka metrów w głąb jeziora był taki …
można powiedzieć że podczas tych ciemności wydawał się strasznie tajemniczy. To
wszystko wyglądało jeszcze lepiej w blasku księżyca.
Poczułam jak Niall chwyta mnie delikatnie
za dłoń, posłałam mu nieśmiały uśmiech ,nigdy wcześniej żaden chłopak nie
zrobił dla mnie czegoś tak przepięknego. Pociągnął mnie w kierunku altany,
posłusznie poszłam za nim. Usiedliśmy na poduszkach leżących na ziemi tuż obok
stolika, z naszych ust nie padły żadne słowa, napawaliśmy się swoją obecnością
w ciszy. Nadal trzymaliśmy się za ręce patrząc sobie głęboko w oczy. Nie zwracaliśmy
uwagi na świat wokół nas, liczyło się tylko tu i teraz. Te niebieskie oczy
patrzyły na mnie z taką miłością i opiekuńczością, nadal nie mogłam uwierzyć,
że taki chłopak jak on zwrócił w ogóle na mnie uwagę. Można powiedzieć, że to
wszystko było jak sen. Codziennie rano kiedy się budziłam, bałam się, że to wszystko
tylko mi się przyśniło. I tak naprawdę nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak
Niall Horan ani pozostała czwórka chłopców, i że byli tylko wytworem mojej
wyobraźni. Ale teraz zrozumiałam, że to wszystko to prawda. W moim życiu
zagościł blondyn i pozostanie do końca, nasza miłość będzie trwała wiecznie.
Nagle zauważyłam, że po policzku Nialla
spłynęła łza, pojedyncza ogromna łza. Przysunęłam
się bliżej niego i starłam ją kciukiem. Chłopak wziął moją dłoń, którą
wcześniej wytarłam słoną ciecz i delikatnie pocałował.
- Dlaczego płaczesz? –
spytałam widząc kolejną łzę spływającą po jego twarzy.
- Bo boję się, że cię
stracę – wyszeptał, a ja zaniemówiłam. Jak on mógł w ogóle o czymś takim
pomyśleć? Nigdy przenigdy go nie zostawię! Przytuliłam głowę chłopaka do swojej
piersi, delikatnie głaskałam jego włosy.
- Nawet tak nie myśl –
powiedziałam równie cicho – Zawsze będę przy tobie – dodałam całując go w
czubek głowy.
- Obiecujesz? –
spojrzał mi prosto w oczy, a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Obiecuję – blondyn
też się uśmiechnął, starł rękę resztkę łez ze swojej twarzy.
- Przepraszam –
zaśmiał się – Nie powinienem płakać, taka chwila słabości – próbował jakoś
wytłumaczyć swoje zachowanie.
- To było słodkie i
teraz jestem pewna, że ci na mnie zależy. Nie musisz się tłumaczyć –
przytuliliśmy się do siebie i dalej rozkoszowaliśmy tą chwilą, wsłuchiwaliśmy
się w szum wody i pohukiwanie sów. Postanowiliśmy, że przeniesiemy się na
pomost skąd będziemy mogli podziwiać
gwiazdy. Tak też zrobiliśmy. Wzięliśmy koc i wolnym krokiem trzymając się za
ręce ruszyliśmy w kierunku jeziora. Położyliśmy koc na deskach i oboje usiedliśmy
rozglądając się dookoła. Chłonęłam każdy szczegół tego krajobrazu, chciałam tą
chwilę zapamiętać jak najdokładniej. Poczułam jak ktoś, a raczej Niall łapie
mnie za rękę, posłałam mu ciepły uśmiech który zresztą odwzajemnił. Było tak
cudownie, tak magicznie. Położyłam głowę na jego ramieniu, chłopak objął mnie,
żeby było mi ciepło. Głośno westchnęłam rozkoszując się zapachem lilii wodnych.
- Kocham cię –
usłyszałam głos niebieskookiego, podniosłam na niego wzrok, chłopak kciukiem
przejechał po moim policzku, a potem ustach. Tonęłam w niebieskim morzu jego
oczu. Masze twarze były coraz bliżej siebie. W końcu nasze usta zetknęły się w
krótkim i delikatnym pocałunku, było w nim tyle emocji, tyle uczuć. Oboje czuliśmy
się kochani przez tą drugą połówkę, a ten dotyk ust był przypieczętowaniem tego
co do siebie czuliśmy. Po kilku minutach znów złączyliśmy nasze wargi w jedno,
tym razem trwało to o wiele dłużej, a później kolejny pocałunek jeszcze dłuższy
od poprzedniego. Coraz bardziej pragnęliśmy swojej bliskości, z każdą sekundą
czuliśmy większe pożądanie. Niall delikatnie położył mnie na kocu i nachylił się
nade mną ciągle całując. Objęłam jego szyję ramionami, chciałam mieć go jak
najbliżej siebie, chciałam go tu i teraz. Chłopak zaczął składać pocałunki na
mojej szyi, a ja błądziłam rękami po jego plecach a potem torsie. W końcu
zdecydowałam się pójść krok dalej. Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę, a blondyn
zaczął zdejmować mi bluzkę, a potem składać pocałunki na moim brzuchu a potem
schodząc z nimi coraz niżej i niżej. Dotarł do podbrzusza, nagle zaprzestał
czynności i zaczął jeździć palcem po brzegu moich spodni. W końcu zaczęłam
myśleć racjonalnie, dotarło do mnie, co mogłoby zaraz się wydarzyć. Przestraszyłam
się, to mógłby być mój pierwszy raz, ale to chyba za wcześnie, prawda? Ja nie
wiem czy tego chcę, to znaczy chcę to zrobić z Niallem, ale czy na pewno teraz?
Chłopak dalej błądził palcem po pasku od moich spodni, zerknął na mnie a potem
znów na spodnie zastanawiając się nad czymś.
- Niall … - szepnęłam
strasznie cicho, ale mnie usłyszał.
- Nie zrobię tego –
powiedział kładąc się obok mnie i przykrywając mnie koszulką, którą wcześniej
ze mnie zdjął – Jest za wcześnie na taki krok – dodał, a ja spojrzałam na niego
zaskoczona.
- Ale ja mogłabym to …
- nie dokończyłam. Blondyn podniósł się na łokciu i złapał mnie za podbródek
tak abym spojrzała mu prosto w oczy. Zrobiłam to czego oczekiwał.
- Nie chcę żebyś się
zmuszała, kocham cię i zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa – pocałował mnie
delikatnie w czoło.
- Dziękuję i też cię
kocham – pomógł mi włożyć koszulkę po czym znów położyliśmy się obok siebie i
patrzyliśmy w niebo, które było przepiękne. Za niebie nie było ani jednej
chmurki, dlatego widać było miliony jasno świecących gwiazd.
Nagle zadzwonił telefon Nialla, chłopak niechętnie sięgnął
do kieszeni swoich spodni i wyciągnął z niej urządzenie. Spojrzał na
wyświetlacz wzdychając.
- Co jest Harry? – spytał odbierając –
spokojnie… powiedz wszystko jeszcze raz… uspokój się … nie zrozumiałem nic a
nic … przestań się drzeć i powiedz co się stało … - oczy Nialla rozszerzyły się
do granic możliwości, zauważyłam, że zacisnął mocniej rękę na telefonie, aż
zbielały mu kłykcie – Co?! – wrzasnął do słuchawki widocznie nie mogąc uwierzyć
w to co powiedział mu przyjeciel.
-----------------------------------------------------------------
Hello! Nareszcie napisałam ten rozdział! W końcu się udało! Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak długo się z nim męczyłam! a tak w ogóle to przepraszam, że musiałyście tyle czekać ;(
Proszę o jak najwięcej komentarzy bo to one mnie motywują! Je
śli będzie ich mało to znów będziecie musiały tak długo czekać, gdyż w ogóle nie
miałam motywacji kiedy go pisałam ….
Love u!