niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 9


- No to opowiadaj co tam u ciebie – powiedziała Kate, siadając do jednego ze stolików w Milk Shake City
- w sumie to dobrze. W domu dziecka już mi tak bardzo nie dokuczają. Mam nowych przyjaciół. – opowiedziałam przyjaciółce
 - O a kogo? – spytała jak zwykle ciekawska Kate
 - Może nie uwierzysz, ale zaprzyjaźniłam się z One Direction – krzyknęłam, a jej wyszły gały z orbit
- Żartujesz! – nie mogła mi uwierzyć
 - Nie mówię poważnie.
 - No laska, ty to zawsze poznasz kogoś ciekawego – stwierdziła, naszą rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu. Dzwonił Niall.
J: Halo?
N: No hej! Wpadniesz do nas?
J: Nie mogę… jestem w MSC z przyjaciółką
N: No to weź też ją. Chętnie poznamy twoją koleżankę.
J: Hmmm…
N: No nie daj się prosić!
J:  No dobra zaraz będziemy
N: Super to pa
J: Pa
 - kto to? – spytała Kate
- Niall, powiedział żebyśmy wpadły – oznajmiłam, a przyjaciółka zaniemówiła – No na co czekasz?! Zbieramy się! – popędziłam psiapsiółkę
 - Już idę – skierowałyśmy się do wyjścia, a potem poszłyśmy spacerkiem w stronę willi chłopaków.
- Jesteśmy – krzyknęłam wchodząc do ich chaty
- Cześć – przywitał mnie Niall, na jego twarzy nie było widać już ani śladu po markerze. Niestety  na mojej ręce jeszcze trochę było widać. – Tęskniłem – dodał
 - Niall, to jest Kate. Kate, to jest Niall. – zapoznałam ich ze sobą – A gdzie reszta? – spytałam
 - W salonie świruje – odpowiedział buraczek i teatralnie przewrócił oczami. Blondyn zaprowadził nas do pokoju. Kate chyba nadal nie mogła uwierzyć w to co się działo. Co zastaliśmy w salonie? Sajgon totalny. Harry i Lou urządzili sobie bitwę na poduszki, przez co po całym pomieszczeniu walało się pierze.  A co robił Zayn? Mulat tańczył na stole w samych bokserkach ( były w serduszka ) makarenę, wywijając tyłkiem w każdą stronę. Nigdzie nie było Liama.
 - Co im odwala? – spytałam blondyna, chłopcy nawet nie zauważyli naszego przybycia
- Wczoraj z Liamem zabroniliśmy im iść do klubu, więc imprezują dzisiaj w domu – buraczek pokręcił głową
 - CHŁOPAKI! – krzyknęłam, ale nie reagowali – Na ulicy jest konkurs mokrego podkoszulka! – dodałam, wszyscy uspokoili się i spojrzeli na mnie – No dobra ma tu być spokój… chłopcy to Kate. Kate to Louis, Harry i Zayn – przedstawiłam ich sobie. Zayn podszedł do mojej przyjaciółki i pocałował ją w rękę. Ach ten mulat i jego podryw… niall szepnął mu coś na ucho, po czym laluś się zburaczył i pobiegł na górę. Biedak, dopiero teraz uświadomiono mu, że jest w samych bokserkach. Czegoś lub kogoś mi brakowało…
 - Gdzie Liam – spytałam Hazzę, ale on tylko dostał ataku śmiechu. Nie wiedziałam o co chodzi.
 - Liam jest w kiblu… ciągle próbował nas uspokoić, żebyśmy nie wydurniali się. Więc postanowiliśmy zamknąć go tam, żeby w końcu dał nam spokój. – przyznał się Lou, wszyscy zaczęliśmy tarzać się ze śmiechu po podłodze.
 - Pójdę mu pomóc – stwierdziłam i udałam się w stronę toalety. Otworzyłam drzwi, a tam… przywiązany do kibelka Liam. Biedak, chłopcy zakleili mu usta taśmą. Pomogłam mu się uwolnić.
 - Dzięki – powiedział – Ja im jeszcze pokaże… Nie potrzebnie zadarli z Daddy Direction – krzyknął. Reszta musiała to usłyszeć, bo zaczęli się chichotać. Poszliśmy do nich, szłam za Liamem, kiedy nagle stanął w drzwiach jak wryty…
 - Liam, co się stało? – zaniepokoiłam się
 - Czyżby w salonie siedział anioł? – spytał, a ja z facepalmem podążyłam za jego wzrokiem. Liam patrzył zaczarowany na Kate, a ona na niego. Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia?  
 - Cześć jestem Liam – w końcu się otrząsnął i usiadł obok niej
 - A ja Kate, miło mi cię poznać – powiedziała moja przyjaciółka nieśmiało. No nie wieże… kate nieśmiała? Od kiedy? To chyba jakiś żart! Czy ja jestem w ukrytej kamerze? Przecież to ona zawsze była taka odważna, a ja nieśmiała. Może to wszystko mi się śni? Kate Roberts nigdy nie była nieśmiała. Moja przyjaciółka jest typem imprezowicz ki. Uwielbiała być w centrum uwagi, zawsze łatwo jej było nawiązać nowe znajomości. A teraz? Zostawię to bez komentarza…
   Przez resztę dnia Liam i Kate posyłali sobie nieśmiałe uśmieszki. Ja w końcu oświadczyłam, że muszę iść, wyściskałam wszystkich i wyszłam. Kate jeszcze została, czyżby dotychczas uparta i złośliwa  nastolatka zmieniała się w kogoś uczuciowego? Myślałam, że ten moment nigdy nie nadejdzie.
   Miałam być w domu dziecka dwie godziny temu, no pięknie to mam przerąbane. Ale będę miała owal od Rebecci.  

--------------------------------------------------------------
PROSZĘ KOMENTUJCIE! NASTĘPNY ROZDZIAŁ DODAM POD WARUNKIEM, ŻE POD TYM BĘDĄ MINIMUM 4 KOMENTARZE!:*********************** 

3 komentarze:

  1. Najlepsze było to :Czyżby w salonie siedział anioł? – spytał, a ja z facepalmem podążyłam za jego wzrokiem. Liam patrzył zaczarowany na Kate, a ona na niego. Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia?
    Yeahh, dadd się zakochał ; *
    Świetnie , twoje opowiadanie poprawia mi humor ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie.;) Czekam na nowy rozdział z niecierpliwością. Pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Super !
    No niech Rose będzie z Niallem !!! No !! < 33
    Czekam na next ! :**

    OdpowiedzUsuń

Każdy nowy wpis doprowadza mnie do ekstazy radości, a jego brak do łez, dlatego tonę w oceanie smutku