Jest bardzo
wcześnie, a ja nie mogę spać. Usłyszałam pukanie do drzwi, dziwne kto mógł do
mnie przyjść tej porze? Do pokoju weszła Rebecca z groźną miną. No to teraz mam
przerąbane.
- wczoraj miałaś być
o 15, a wróciłaś o której? – spytała srogo
- o 17 –
odpowiedziałam z lekkim strachem
- no własnie.
Niestety nie obejdzie się bez kary – powiedziała – no więc żadnych wyjść z domu
dziecka przez tydzień – dodała
- o nie… proszę
panią, ale nie może obyć się bez tej kary? – poprosiłam
- nie, za nieposłuszeństwo
są kary – powiedziała
- a czy może mnie
ktoś odwiedzać? – spytałam z nadzieją, nie wiem dlaczego od razy pomyślałam O
One Direction.
- tak, ale te
spotkania nie mogą trwać zbyt długo – odpowiedziała
- dobrze – Rebecca
udała się w kierunku drzwi – a i bardzo przepraszam za to, ze spóźniłam się
wczoraj – powiedziałam, a Rebecca po raz pierwszy od swojej wizyty uśmiechnęła
się do mnie. Uff… przynajmniej już się nie gniewa i ta zwariowana piątka będzie
mogła mnie odwiedzić…!
*oczami Nialla*
- Człowieku co ci
odpierdziela? – spytałem Zayna, który z prędkością światła wbiegł do mojego
pokoju i kładąc się obok mnie na łóżku. Nie zwracając na mnie uwagi, ściągnął
ze mnie kołdrę i zakrył się nią cały. – Obudziłeś mnie! – krzyknąłem i
spróbowałem zabrać moją własność.
- Zostaw mnie –
powiedział. Co mu kurwa chodziło po głowie?
– o co ci chodzi? –
spytałem, a Zayn w końcu wystawił głowę z pod pierzyny. Na jego policzku było
widać czerwony ślad ręki, kobiecej dłoni. Jakaś laska nieźle go załatwiła. –
kto ci to zrobił? – Zayn miał zniesmaczoną minę.
- to jakaś baba –
wyznał
- jaka baba? – nie
wiedziałem o co come on
- no ktoś zapukał do
drzwi, a ja otworzyłem. Stała tam jakaś laska, zaczęła na mnie wrzeszczeć i
dała mi z liścia – powiedział
- co ty pierdolisz?
- nie mogłem uwierzyć w jego historię –
No dobra, ale dlaczego wwaliłeś się pod moją kołdrę? – spytałem nie rozumiejąc
jego zachowania.
- po pierwsze
chciałem się ukryć przed Liamem, a po drugie ta baba mówiła, że cię zna.
Dlatego tu jestem. – popatrzył na mnie wyczekująco
- że co? – byłem
zdezorientowany – jak ona wyglądała? – spytałem
- no wysoka,
szczupła, czarne włosy do pasa i zielone oczy. W sumie to ładna była. –
przyznał
- Charlotte –
szepnąłem. Co ona tu robiła? Ostatni raz widziałem ją chyba z pół roku temu.
Czyżby nagle przypomniała sobie o swoim byłym? Tak , tak to moja eks, ostatnio
do mnie dzwoniła, lecz odrzucałem połączenia. Nie mam ochoty na nią patrzeć.
- to jednak ją znasz?
– spytał Zayn, przeszywając mnie wzrokiem
- tak to moja była –
przyznałem
- co ? – mulat nie
mógł w to uwierzyć – skoro to twoja eks to po co tu przyszła?
- pewnie uznała, że
popełniła błąd zrywając ze mną – zwierzyłem się kumplowi
- A dlaczego z tobą
zerwała? – wypytywał, co on książke pisze czy co?!
- pamiętasz jak poł
roku temu poszliśmy na piknik do parku we dwóch, bo reszta stwierdziła, że
pojadą odwiedzić rodzinę? – Zayn w odpowiedzi pokiwał głową – No wtedy
wyglądaliśmy trochę jak geje, przewalając się na siebie i wygłupiając się.
- no pamiętam, dla
jaj udawaliśmy parę – zaśmiał się wspominając piękne czasy
- no więc wtedy
zobaczyła nas Charlotte i później zrobiła mi straszną awanturę. Powiedziała, że
nie ma zamiaru chodzić z gejem. A i jeszcze życzyła nam szczęścia w związku. –
przypomniałem sobie
- więc dlatego
dostałem z liścia – stwierdził, zaczęliśmy się śmiać
- Pewnie tak –
poparłem
- No to mój chłopaku-
zaczął Zayn chichocząc – jakie masz na dzisiaj plany? – spytał i przytulił mnie
dla jaj
- pewnie spotkam się
z Rose – zastanowiłem się
- uuuu… Niall jestem
zazdrosny! Jak możesz mnie zdradzać?! – udawał fochniętego
- przepraszam cię
kotku – krzyknąłem i padłem przed nim na kolana – a tak na marginesie ja i Rose
nie jesteśmy parą – dodałem poważnie
- yyy… - w drzwiach stał Liam – co wy odwalacie
z samego rana? – spytał
- A nic, nic –
powiedzieliśmy zgodnie, a ja wstałem z klęczek
- dobra nie wtrącam
się – stwierdził i zwrócił się do mulata – Zayn?
- tak ? – laluś
unikał jego morderczego spojrzenia
- czy może wiesz kto
w nocy podrzucił do mojego łóżka łyżki jak spałem? – spytał z grobową miną
- to nie ja! –
krzyknął mulat próbując się gdzieś ukryć – Niall proszę pomóż! – szepnął
- wiesz jak się
przestraszyłem ?! – tatuś zaczął gonić Zayna
- niall kotku pomóż –
błagał mnie laluś. No coż przecież PODOBNO byłem z nim w związku, więc
zasłoniłem go własnym ciałem.
- zostaw Zayna w
spokoju – powiedziałem
- nie! – tatuś był
wkurzony, próbował dorwać mulata
- co się tu dzieje? –
do pokoju wszedł zaspany Hazza z Louisem
- Zayn podrzucił mi
do łóżka łyżki w nocy! – poskarżysię Liam
- No zayn brawo! –
nasza czwórka przybiła sobie piątki
- z kim ja mieszkam –
Liam pokręcił głową i jebnął focha. Wyszedł z pokoju i skierował się na taras.
Chyba dał już sobie spokój z mulatem.
- Tatusiu nie obrażaj
się ! – poszli za nim chłopcy, w końcu zostałem sam. W tym domu nawet chwili
spokoju nie ma. Ciągle coś się dzieje, mam tego dosyć. Położyłem się z powrotem
i zacząłem myśleć. Uwaga! Uwaga! Niall Horan myśli! Co chciała Charlotte? Może
da sobie spokój? Oby tak, bo nie chcę mieć przez nia problemów. Rose. Jak ja
bym chciał być dla niej kimś więcej, niż tylko kumplem. No cóż skoro ona mówi,
że potrzebuje czasu, to ja muszę to zaakceptować. Mam nadzieję, że wszystko się
jakos ułoży…
akcja dopiero się rozkręca;p
PROSZĘ O KOMENTARZE!!!
ZAPRASZAM NA SWOJEGO DRUGIEGO BLOGA:
http://cambioczylizmaina1.blogspot.com/
Uwielbiam Twojego bloga. Poproszę następny rozdział : )
OdpowiedzUsuńNo ekstraa !<33
OdpowiedzUsuńOby Rose była z Niallem ! :******
Czekaam na next ;D
OdpowiedzUsuń