Jak chłopaki to
zobaczą ,to chyba zawału dostaną. Wszędzie jest tego pełno: w gazetach,
Internecie i na programach o gwiazdach. Skąd media mogli to wytrzasnąć?!
Przecież to może zrujnować One Direction. Właśnie wbiegłam go domu chłopców z
gazetą w ręku.
- O cześć Rose –
przywitał mnie Niall z uśmiechem, więc jeszcze nie wiedzą, że cały świat ich
nienawidzi – Coś się stało? – spytał zaniepokojony moją miną.
- Popatrz na pierwszą
stronę – podałam blondynkowi gazetę.
- O kurwa! – paczałki
mu wyszły z orbit – Chłopaki chodźcie tu! Szybko! – zawołał resztę.
- Co jest? – spytał
Zayn wychodząc z resztą na korytarz, chyba dopiero co wstali i jedli przekąskę
po śniadaniu. Buraczek bez słowa podał im gazetę. – 0 huj!!! – laluś zadławił
się ciastkiem które przeżuwał. Hazza zaczął do mocno klepać po plecach.
- Skąd oni to mają?!
- nie dowierzał w to co zobaczył Liam.
- Tego jest wszędzie
pełno – westchnęłam – W gazetach, Internecie, telewizji, radiu – wyliczałam.
- O fuck, jesteśmy
skończeni – w oczach Louisa widziałam przerażenie.
- Dobra coś się
wymyśli. Chodźcie do salonu tam spokojnie przeczytamy artykuł – próbował być
spokojny Daddy Direction, ale jakoś mu
to nie wychodziło, bo głos mu drżał ze zdenerwowania. – Niall czytaj – wszyscy
usiedliśmy na kanapach i pufach, a blondynek rozwinął gazetę i ze smutkiem
spojrzał na tą nieszczęsną pierwszą
stronę.
- One Direction
ciężko poturbowało własną fankę – przeczytał tytuł z grobową miną. - Przedwczoraj brytyjsko – irlandzki zespół
zaśpiewał wspaniały koncert w Londynie. Kiedy nadszedł koniec występu pożegnali
się z fanami i wyszli tylnym wyjściem na parking, gdzie stało ich auto czarny
van. Jednak razem z nimi nie było Harrego Stylesa najmłodszego członka zespołu,
który w tym samym czasie udzielał wywiadu. Z czwórką chłopców za to była jakaś
dziewczyna, kim ona była? Jak na razie jeszcze tego nie wiemy. Do zespołu
podbiegła fanka prosząc chłopaków o autograf, jak zareagowali Niall Horan i
Louis Tomlinson? Zaczęli okładać nastolatkę pięściami i obmacywać w intymnych
miejscach. To jest wstrząs dla całego kraju, a nawet świata. {To ją
wstrząsnęło, dziewczyna była przerażona}
mówi Charlotte Smith, nasz główny świadek zdarzenia. {Biedna nie miała żadnych
szans } opowiada świadek który
przechodził niedaleko miejsca zdarzenia. A co na to ciężko pobita fanka?
Zapytaliśmy ją co czuła, kiedy to wszystko się wydarzyło{ chciałam tylko
autograf od moich idoli…. A oni zaczęli mnie bez powodu bić, następnie Louis
przewiesił mnie przez ramię i zaniósł w głąb jakiegoś lasu, gdzie zaczął mnie
obmacywać i … to było straszne} poszkodowana opowiedziała nam wszystko płacząc,
to musiało być dla niej prawdziwym szokiem. Dziewczyna zgodziła ujawnić swoje
imie i nazwisko. Ta biedaczka to Lilly Adams, mieszkanka Londynu. Dowodami na to
zdarzenie są zdjęcia na stronie 15, a także filmiki na youtube. I co na to
wszystko napastnicy? Czy wiedzą, że może grozić im kara, jeżeli fanka poda ich
do sądu? To prawdopodobnie koniec ich wielkiej kariery, koniec One Direction.
Jak wytłumaczą się chłopcy? Zobaczymy… - blondynek skończył czytać, zauważyłam
że nad czymś poważnie się zastanawia.
- Niall czy ta
Charlotte Smith to nie jest przypadkiem twoja była? – spytał Louis
- Kurwa jest –
przyznał wkurzony blondyn – Chłopaki ona to wszystko zmyśliła. Mogę się
założyć, że zapłaciła tej dziewczynie, żeby udawała poszkodowaną! – Niall był
załamany i równocześnie wściekły.
- Zadzwoń do niej –
rozkazał Liam.
- Po co? – głodomór
był zaskoczony.
- No może uda ci się
z nią to wyjaśnić – tatuś podał Horanowi teleon, był tak zdenerwowany, że ręka mu się trzęsła.
- No dobra – zgodził
się Niall wybierając numer telefonu.
- Cześć Charlotte tu
Niall. Nie rozłączaj się proszę! …… Chcę porozmawiać o tym artykule …… Wiesz
dobrze, że jej nie pobiliśmy …… Nie ……. Charlotte! Wiem, że ją przekupiłaś…..
Bo chciałaś do mnie wrócić , a ja się nie zgodziłem ……. Czemu to robisz?
Niszczysz One Direction! …….. Nie…….. Daj mi spokój…… Nie uda ci się to!..... –
Niall rzucił telefonem o ścianę, był strasznie wkurzony.
- I co? - spytałam.
- Powiedziała, że to
jej słodka zemsta – próbował się trochę uspokoić buraczek.
- I co teraz? – Louis
był przerażony – To koniec?
- Nie Lou! Nawet tak
nie myśl! – Hazza potrząsnął przyjacielem – Ta zdzira nas nie zniszczy! –
dodał.
- właśnie nasz zespół
przetrwa – Zayn przytulił zrozpaczonego pasiastego. Lou wtulił się w klatkę
piersiową mulata i zaczął cichutko szlochać. Chłopcy byli zaskoczeni jego
zachowaniem, przecież pasiasty bardzo rzadko płakał. Przyglądałam się jak laluś
głaszcze Loisa po głowie i coś mu szepcze na ucho.
- J-a nie- nie chc –
e żeby na- nasz zespół się- się rozp- adł – wydusił przez łzy, które zrobiły
wielką plamę na koszulce mulata.
- Ciii nie płacz –
pocieszali go dalej chłopcy.,
- A może porozmawiam
z tą fanką? – zaproponowałam, a wszyscy spojrzeli na mnie, nawet pasiasty
przestał płakać.
- Świetny pomysł –
poparł mnie Harry, a ja popatrzyłam na resztę, czekając na zdanie innych.
- W sumie można
spróbować – wzruszył ramionami Liam – A może uda ci się ją tu przyprowadzić, to
my z nią pogadamy? – zamyślił się.
- I myślicie, że
wycofa te oskarżenia? – w Louisie wezbrała się iskierka nadzieji.
- Może – blondynek
chyba zbyt nie wierzył w to, że może się udać.
- A jeśli to nie
poskutkuje? Co się z nami stanie? Ja nie chcę iść za kratki! – mulat był lekko
przestraszony.
- Nie trafimy do
paki! Jeśli się nie uda, to nasza czwórka jest skończona, a Harry robi karierę
solową – buraczek lekko uśmiechnął się do lokowatego.
- O NIE! Bez was
nigdy nie będę śpiewał! – zaczął energicznie machać rękami na znak protestu. –
Albo One Direction albo nic. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. –
przytulił każdego po kolei pocieszająco.
- Dzięki – westchnął
Horan – Prawdziwy z ciebie przyjaciel – dodał uśmiechając się do Loczka.
- Chłopaki, koniec
czułości trzeba działać! – musiałam przerwać tą wzruszającą scenę, przecież
trzeba brać się do roboty – Jak znajdę tą dziewczynę? No tą Lilly Adams? – po
ich twarzach domyśliłam się, że nikt nie miał żadnego pomysłu, więc usiadłam
zrezygnowana za pufie. Siedzieliśmy tak w ciszy przez dobre dziesięć minut,
każdy pogrążony we własnych myślach.
- Poczekaj – wszyscy
podnieśliśmy energicznie głowy i spojrzeliśmy na blondynka, który wziął laptop
ze stolika i go włączył. Popatrzyłam na chłopaków, ale oni też nie wiedzieli co
teraz wyprawiał Niall. – O mam! Ta dziewczyna codziennie pracuje w spożywczaku
tu nie daleko za zakrętem! –oznajmił zadowolony
- Skąd ..? – nie
dokończył zaskoczony Zayn.
- Facebook – na tak
na tym portalu przecież można wszystko znaleźć. Buraczek pokazał nam wszystkim
profil dziewczyny, był wprost z siebie dumny. Spojrzał na mnie, wciąż w jego
oczach widziałam strach i załamanie, więc posłałam mu najpiękniejszy uśmiech na
jaki wtedy było mnie stać. Chyba trochę się rozchmurzył.
- Czyli plan jest
taki: Pójdę do tego sklepu, próbuję z niż porozmawiać i ściągnąć ją tutaj –
podsumowałam, a chłopcy pokiwali głowami. – to bez sensu – jakoś ten plan był
niezbyt przekonywujący.
- Może trochę, ale
trzeba spróbować – tatuś spojrzał na mnie błagalnym spojrzeniem.
- No dobra zrobię to
– poddałam się i machając chłopakom na pożegnanie wyszłam z domu i skierowałam
się w kierunku sklepu.
Westchnęłam i
pchnęłam drzwi do spożywczaka, był dość mały jak na sklep. Rozejrzałam się z nadzieją, że
ujrzę tą Lilly, po chwili zauważyłam, że zmywa podłogę na klęczkach. Dziewczyna
była niziutka i strasznie szczupła. Była całkiem ładna, nie licząc krost na nosie. Wyglądała tak naturalnie,
żadnego makijażu, brązowe włosy związane w niedbałego kucyka i proste ciuchy,
nic specjalnego. Było coś co w niej od razu polubiłam, może to ten przyjazny
wyraz twarzy.
- Hej – zagadnęłam
- Cześć – powiedziała
niepewnie – Czy my się wcześniej nie wiedziałyśmy? – patrzyła na mnie
podejrzliwie.
- Nie – zaprzeczyłam
od razu. I co teraz? Jak do niej zagadać, żeby zdobyć jej zaufanie?! Wcześniej
o tym nie pomyślałam. O już wiem, oświeciło mnie jak zauważyłam obok klęczącej
na posadzce dziewczyny wiadro i brudną wodą.
- Ups! Przepraszam! –
udawałam zakłopotaną, rozlewając wodę na ziemię i na nią. Na szczęście chyba
nie skapnęła się, że potrąciłam to wiadro nogą specjalnie. – Naprawdę nie
chciałam! Przepraszam, że oblałam cię tą wodą! Niezdara ze mnie, muszę uważać
jak chodzę. – pomogłam jej wstać dalej przepraszając.
- Nic się nie stało –
westchnęła patrząc na swoje brudne od wody ubrania.
- Jesteś cała w
pomyjach – nie byłam przekonana, czy to naprawdę było nic - To wszystko moja wina, więc muszę ci to jakoś
wynagrodzić. Mieszkam niedaleko, więc pójdziesz ze mną, a ja dam ci jakieś
ciuchy na przebranie i zrobię kawę z ramach przeprosin – udawałam, że mi bardzo
zależy. W sumie to był świetny przekręt, żeby poszła ze mną do domu chłopaków.
- Ale praca – westchnęła
- Oj tam. Szef
zrozumie – przekonywałam dziewczynę.
- No dobra – poddała
się – Tylko po czekaj pójdę po torebkę. – poszła na zaplecze niosąc puste
wiadro i mopa. Udało się! No Rose jesteś wielka! Uśmiechnęłam się do siebie
zadowolona. No to teraz, żeby chłopaki tego nie schrzanili i będzie dobrze.
- Idziemy? – spytała
podchodząc do mnie.
- A tak, zamyśliłam
się. – posłałam dziewczynie uśmiech i przyjrzałam jej się dokładniej. Pewnie
była w moim wieku, mimo tego niskiego wzrostu. Lilly szła ze mną przez całą
drogę w ciszy, cały czas próbowała doprowadzić swoje mokre ubrania do porządku, ale i tak była całe w brudnych pomyjach. Muszę
przyznać, że okłamałam ją mówiąc, że ta willa to mój dom. Ale przecież nie
powiem, że tu mieszka zespół One Direction, który chce z tobą porozmawiać.
Wtedy na pewno by nie weszła.
- Wow… Ty tu
mieszkasz? - spytała przystając na
korytarzu i zdejmując czarne trochę przyduże trampki, chyba Lilly nie miała
zbyt ciekawej sytuacji finansowej.
- No tak. Chodźmy do
salonu. – zaprowadziłam dziewczynę do dużego pokoju.
- Co tu się dzieje? –
oczy wyszły jej z orbit jak zobaczy ła siedzącą na kanapie piątkę chłopków .
- Musimy porozmawiać
– Harry wskazał na wolne miejsce na kanapie obok Zayna. ‘’poszkodowana’’
niepewnie usiadła we wskazanym miejscu.
- Lilly postanowiłam
cię tu ściągnąć, pewnie domyślasz się w jakiej sprawie – dziewczyna pokiwała
głową przestraszona – W sklepie nie myliłaś się, widziałaś mnie już wcześniej
na parkingu z nimi – wskazałam na czwórkę chłopców.
- Słuchaj wiesz
dobrze, że cię nie pobiliśmy – powiedział spokojnie Liam przeszywając
nastolatkę wzrokiem.
- Pobiliście mnie –
upierała się Lilly.
- Wiemy, że Charlotte
cię przekupiła. – dodał blondynek – My nic ci nie zrobiliśmy.
- Poturbowaliście
mnie, a potem on – wskazała na Louisa bez przekonania – mnie zgwałcił - popatrzyła na swoje stopy zakłopotana, widać
było, że coś ukrywała.
- Słuchaj Lilly przez
ciebie nasz zespół może się rozpaść- po
policzku pasiastego spłynęła pojedyńcza łza, Hazza widząc to od razu go mocno
przytulił. Dziewczyna popatrzyła na tą scenkę smutno i chyba dopiero teraz
doszło do niej co zrobiła.
- Przepraszam –
wyszeptała – Macie rację, ta Charlotte mnie przekupiła – spuściła głowę.
- Ale dlaczego zgodziłaś
się, żeby zrobić coś takiego? – spytał Zayn wpatrując się w siedzącą obok niego
brunetkę.
- Bo… - dziewczyna
się rozpłakała, mulat nie mógł patrzeć na załamaną nastolatkę więc mocno ją do
siebie przytulił.
- Nie płacz –
pogłaskał ją po plecach laluś.
- Przepr-aszam pe- pewnie mnie za- za to nie-nie-nawidzicie – już druga osoba
dzisiaj wypłakiwała się w koszulkę Malika, ale mu najwyraźniej to nie
przeszkadzało.
- Wcale nie jesteśmy
na ciebie źli, prawda chłopaki? – Zayn spojrzał na przyjaciół, a oni
pokiwali głowami zaskoczeni zachowaniem
dziewczyny.
- Dlaczego to
zrobiłaś? – spytał Harry kiedy Lilly w końcu doszła do siebie i wydostała się z
objęć mulata.
- Charlotte
zaproponowała mi pieniądze, a w mojej sytuacji są mi bardzo potrzebne – przyznała
– wiem, że nie powinnam tego robić, ale musiałam – wytarła rękawem bluzy mokre
policzki.
- Jak to? – nie
rozumiał Niall.
- Mój mały synek jest
ciężko chory, ma nowotwór złośliwy mózgu i jeśli nie będzie miał drogiej
operacji to on… umrze.. – jej oczy się zaszkliły – Potrzebuję gotówki na
operację. – schowała twarz w dłonie.
- Ty masz dziecko? –
Liam był zaskoczony
- Tak jak miałam 15
lat zaszłam w ciążę, teraz Jimmy ma dwa latka, jest bardzo słodki i jak
pomyślę, że niedługo go zabraknie to… - pokręciła głową zrezygnowana – Moi
rodzice odwrócili się ode mnie jak powiedziałam im , że jestem w ciąży,
wyrzucili mnie z domu. – było mi jej
strasznie szkoda, była w moim wieku i tyle już przeszła, to straszne. –
Rozumiecie dlaczego to zrobiłam? – popatrzyła na nas smutnymi oczami.
- Rozumiemy - .
gdybyśmy byli na twoim miejscu, zrobilibyśmy to samo – blondynek bardzo się
przejął tą sytuacją.
- Czy możesz jakoś to
wszystko odkręcić? No powiedzieć , że nic ci nie zrobiliśmy? – spytał z
nadzieją Louis.
- Nie – odpowiedziała
załamana.
- Dlaczego? –
pasiasty nic nie rozumiał.
- Bo wtedy będę
musiała zwrócić te pieniądze, a jeśli to zrobię stracę mojego synka –
powiedziała pochlipując.
- Pomożemy ci –
oznajmił blondynek, a wszyscy popatrzyliśmy na niego nie wiedząc o co chodzi –
Damy ci pieniądze na tą operacje – wytłumaczył widząc nasze miny.
- Ale ja nie mogę
tego przyjąć – stwierdziła Lilly
- Możesz i tak
zrobisz. To będzie takie podziękowanie od nas, za to, że powiesz wszystkim całą
prawdę. - mówił Lou – Nie martw się! My
ci pomożemy! – krzyknął z entuzjazmem, już nie zostało ani śladu po załamanym
pasiastym.
- Naprawdę? –
dziewczyna nie wierzyła własnym uszom.
- Naprawdę –
potwierdził wszystko tatuś.
- To co odkręcisz to
wszystko? – Zayn podał dziewczynie gazetę i wskazał na pierwszą stronę.
- Przepraszam – chyba
się zawstydziła czytając tekst na
pierwszej stronie.
- Nie masz za co
przepraszać – westchnął Lou
- Nie, właśnie, że
mam. Chcę przeprosić was chłopaki a w szczególności Nialla i Zayna.
Przepraszam, że was tak poturbowałam. – na jej policzkach rozkwitły dwa
rumieńce.
- Było minęło –
machnął ręką mulat.
- Niall przepraszam,
że cię tak mocno kopnęłam w czułe miejsce. Jest mi przykro z tego powodu,
pewnie się przeze mnie cierpiałeś. – zwróciła się do buraczka.
- Bolało i to bardzo.
– skrzywił się na samo wspomnienie o kopniaku – Ale jak to powiedział nasz
Zaynuś było minęło – roześmiał się chyba pierwszy raz tego dnia.
- Osz ty! Ja ci dam
Zaynusia! Ty farbowany blondynku o krzywym zgryzie! – laluś wystawił mu język.
- Odpierdol się od
mojego zgryzu! – krzyknął Horan i ze śmiechem rzucił się na mulata, który upadł
próbując uciec głodomorowi, a ten na niego.
- Oni tak zawsze? –
spytała Lilly patrząc na przewalających się po podłodze chłopców.
- Tak –
potwierdziłam.
- Chłopaki nie róbcie
z siebie idiotów przy gościu! – upomniał ich tatuś – Koniec tego! – rozdzielił ich,
a te dwa przygłupy ciągle się rechotali nie wiadomo z czego.
- Jak mam to
odkręcić? – spytała Lilly wracając do poprzedniego temetu.
- Jutro mamy wywiad,
po porstu pójdziesz z nami i wszystko wyjaśnisz – wyjaśnił Harry
- A co mam
powiedzieć? – po jej minie widać było, że trudno będzie się jej przyznać do
tego, że kłamała.
- Prawdę - odpowiedział na jej pytanie Louis.
- A nie będę miała
nieprzyjemności dlatego, że kłamałam? -
była trochę przestraszona.
- Nie, jeżeli
wszystko dokładnie wyjaśnisz. A poza tym przecież nie podamy cię do sądu –
próbował ją pocieszyć pasiasty.
- Najlepiej jak
oddasz te pieniądze jak najszybciej Charlotte. – powiedział Niall już zupełnie
poważnie.
- Masz racje –
poparła go Lilly
- Zapłacimy za tą operację pieniędzmi z ostatniego
koncertu, no nie chłopaki? – zaproponował Loczek.
- TAK! – zgodziła się
reszta.
- A le to na pewno
strasznie dużo pieniędzy, naprawdę nie mogę tego przyjąć – dziewczyna pokręciła głową.
- Możesz i zrobisz to
– Liam nie chciał słyszeć żadnego sprzeciwu.
- Ale… - dziewczyna
nie dawała się przekonać.
- Zrób to dla swojego
synka – powiedziałam, a Lilly zaczęła się wahać.
- Dziękuję – zaczęła płakać.
- Nie płacz –
pocieszał ją Louis
- To łzy szczęścia –
wychlipała – Pomimo tego zo wam zrobiłam, wy i tak chcecie mi pomóc. Dziękuję i
obiecuję, że spłacę dług.
- Nie ma za co. – powiedzieli chórkiem.
- To jutro na
wywiadzie? – chciała się upewnić.
- TAK.
- Dobra przyjdę na
pewno a teraz muszę już iść, bo szef mnie zabije – Lilly podniosła się z
kanapy, Zayn posłał jej uśmiech na pożegnanie.
- Poczekaj! Miałam dać
ci coś do przebrania – zatrzymałam ją i pobiegłam do pokoju Nialla, wzięłam
jakiś zielony t-shirt i wróciłam na dół. – Prszę! – zdyszana wręczyłam jej
ciuch.
- Dzięki upiorę ją i
przyniosę na jutro – Lilly skierowała się w kierunku wyjścia.
- Nie musisz jej
zwracać, niech będzie taką pamiątką, żebyś o nas nie zapomniała – powiedział z
uśmiechem blondyn.
- Na pewno nie
zapomnę – uśmiechnęła się – Przepraszam was za wszystko i do zobaczenia. –
pożegnała się w wyszła.
- Ufff… - Louis oparł
się o ścianę i zjechał na podłogę.
- Udało się! – Harry skoczył
na pasiastego siedzącego na ziemi.
- Jutro cały świat
pozna prawdę i znów będą nas kochać! –Niall mocno mnie przytulił. Jego entuzjazm
mi się udzielił, byłam taka szczęśliwa, ż wszystko się ułożyło. One Direction
ocalone. Jak zwykle miałam być w domu dziecka dwie godziny temu. O fuck!
================================================
hej! jest mi smutno ponieważ jest tyle wejść a tak mało komentarzy ;( PROSZĘ KOMENTUJCIE! ! !
zapraszam na moje dwa pozostałe blogi! ;p
A oto zapowiedź kolejnego rozdziału:
- Byle gówno? – w środku
cała się gotowałam – Czy wy naprawdę jesteście takimi idiotami?! Czy może się
zgrywacie do cholery?!
- To wy stroicie fochy
za nie wiadomo co … - nie dokończył
- Zamknij się! – krzyknęłam, byłam strasznie
wkurzona – Ta gitara była wyjątkowa!
- Ta jasne – Liam popatrzył na mnie obojętnie.
- Jakbyście choć raz go posłuchali, to
wiedzielibyście, że ten instrument wiele dla niego znaczył! – wydarłam się,
chwyciłam plecak i pośpiesznym krokiem wyszłam z pokoju.
- Rose czemu ty..? – Lou nie wiedział o co
come on
- Jesteście debilami, jeśli naprawdę nie domyślacie
się co zrobiliście! – krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami wyjściowymi.
==============================================
jeśli będzie mało komentarzy, to później dodam 16 rozdział! więc jeśli chcecie szybciej nowy to komentujcie! prosze!
Więc proszę o komentarze!
To jest boskie:D dawaj więcej :D
OdpowiedzUsuńTo jest boskie <3
OdpowiedzUsuńdobrze ze sie wyjasnilo ufff ;* nie martw sie wkoncu bd komentowac ;* u mnie tez prawie nikt nie komentuje ;(
dodaj szybko nastepny ok ? ;) ;*
papapa ;**
uwielbiam twoj styl pisania, oraz Nialla oczywiście, dawaj szybko nastepny rozdział XD
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział ever !!
OdpowiedzUsuńTak ja też uwielbiam twój styl.
Zgaduję że w następnym chłopcy Niallowi gitarę ukochaną popsują ? xD
+ zapraszam do mnie - http://one-direction-cute-story.blogspot.com/
dzięki Tobie polubiłam Niall'a bardziej ! dziękuję ! <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na następny : )
Świetny rozdział, z resztą jak całe opowiadanie :) Czekam niecierpliwie na dalszą część :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie drop-of-hope.blogspot.com
Kocham Tego Bloga <333
OdpowiedzUsuńPlosze dodaj 16 rozdział
OdpowiedzUsuńPisz dalej ;*** błagam ;(
OdpowiedzUsuń