niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 15


  Jak chłopaki to zobaczą ,to chyba zawału dostaną. Wszędzie jest tego pełno: w gazetach, Internecie i na programach o gwiazdach. Skąd media mogli to wytrzasnąć?! Przecież to może zrujnować One Direction. Właśnie wbiegłam go domu chłopców z gazetą w ręku.
  - O cześć Rose – przywitał mnie Niall z uśmiechem, więc jeszcze nie wiedzą, że cały świat ich nienawidzi – Coś się stało? – spytał zaniepokojony moją miną.
 - Popatrz na pierwszą stronę – podałam blondynkowi gazetę.
 - O kurwa! – paczałki mu wyszły z orbit – Chłopaki chodźcie tu! Szybko! – zawołał resztę.
 - Co jest? – spytał Zayn wychodząc z resztą na korytarz, chyba dopiero co wstali i jedli przekąskę po śniadaniu. Buraczek bez słowa podał im gazetę. – 0 huj!!! – laluś zadławił się ciastkiem które przeżuwał. Hazza zaczął do mocno klepać po plecach.
 - Skąd oni to mają?! -   nie dowierzał w to co zobaczył Liam.
 - Tego jest wszędzie pełno – westchnęłam – W gazetach, Internecie, telewizji, radiu – wyliczałam.
 - O fuck, jesteśmy skończeni – w oczach Louisa widziałam przerażenie.
 - Dobra coś się wymyśli. Chodźcie do salonu tam spokojnie przeczytamy artykuł – próbował być spokojny Daddy  Direction, ale jakoś mu to nie wychodziło, bo głos mu drżał ze zdenerwowania. – Niall czytaj – wszyscy usiedliśmy na kanapach i pufach, a blondynek rozwinął gazetę i ze smutkiem spojrzał na tą nieszczęsną  pierwszą stronę.
 - One Direction ciężko poturbowało własną fankę – przeczytał tytuł z grobową miną. -  Przedwczoraj brytyjsko – irlandzki zespół zaśpiewał wspaniały koncert w Londynie. Kiedy nadszedł koniec występu pożegnali się z fanami i wyszli tylnym wyjściem na parking, gdzie stało ich auto czarny van. Jednak razem z nimi nie było Harrego Stylesa najmłodszego członka zespołu, który w tym samym czasie udzielał wywiadu. Z czwórką chłopców za to była jakaś dziewczyna, kim ona była? Jak na razie jeszcze tego nie wiemy. Do zespołu podbiegła fanka prosząc chłopaków o autograf, jak zareagowali Niall Horan i Louis Tomlinson? Zaczęli okładać nastolatkę pięściami i obmacywać w intymnych miejscach. To jest wstrząs dla całego kraju, a nawet świata. {To ją wstrząsnęło, dziewczyna była  przerażona} mówi Charlotte Smith, nasz główny świadek zdarzenia. {Biedna nie miała żadnych szans } opowiada  świadek który przechodził niedaleko miejsca zdarzenia. A co na to ciężko pobita fanka? Zapytaliśmy ją co czuła, kiedy to wszystko się wydarzyło{ chciałam tylko autograf od moich idoli…. A oni zaczęli mnie bez powodu bić, następnie Louis przewiesił mnie przez ramię i zaniósł w głąb jakiegoś lasu, gdzie zaczął mnie obmacywać i … to było straszne} poszkodowana opowiedziała nam wszystko płacząc, to musiało być dla niej prawdziwym szokiem. Dziewczyna zgodziła ujawnić swoje imie i nazwisko. Ta biedaczka to Lilly Adams, mieszkanka Londynu. Dowodami na to zdarzenie są zdjęcia na stronie 15, a także filmiki na youtube. I co na to wszystko napastnicy? Czy wiedzą, że może grozić im kara, jeżeli fanka poda ich do sądu? To prawdopodobnie koniec ich wielkiej kariery, koniec One Direction. Jak wytłumaczą się chłopcy? Zobaczymy… - blondynek skończył czytać, zauważyłam że nad czymś poważnie się zastanawia.
 - Niall czy ta Charlotte Smith to nie jest przypadkiem twoja była? – spytał Louis
 - Kurwa jest – przyznał wkurzony blondyn – Chłopaki ona to wszystko zmyśliła. Mogę się założyć, że zapłaciła tej dziewczynie, żeby udawała poszkodowaną! – Niall był załamany i równocześnie wściekły.
 - Zadzwoń do niej – rozkazał Liam.
 - Po co? – głodomór był zaskoczony.
 - No może uda ci się z nią to wyjaśnić – tatuś podał Horanowi teleon, był tak zdenerwowany, że  ręka mu się trzęsła.
 - No dobra – zgodził się Niall  wybierając numer telefonu.
 - Cześć Charlotte tu Niall. Nie rozłączaj się proszę! …… Chcę porozmawiać o tym artykule …… Wiesz dobrze, że jej nie pobiliśmy …… Nie ……. Charlotte! Wiem, że ją przekupiłaś….. Bo chciałaś do mnie wrócić , a ja się nie zgodziłem ……. Czemu to robisz? Niszczysz One Direction! …….. Nie…….. Daj mi spokój…… Nie uda ci się to!..... – Niall rzucił telefonem o ścianę, był strasznie wkurzony.
 - I co?  - spytałam.
 - Powiedziała, że to jej słodka zemsta – próbował się trochę uspokoić buraczek.
 - I co teraz? – Louis był przerażony – To koniec?
 - Nie Lou! Nawet tak nie myśl! – Hazza potrząsnął przyjacielem – Ta zdzira nas nie zniszczy! – dodał.
 - właśnie nasz zespół przetrwa – Zayn przytulił zrozpaczonego pasiastego. Lou wtulił się w klatkę piersiową mulata i zaczął cichutko szlochać. Chłopcy byli zaskoczeni jego zachowaniem, przecież pasiasty bardzo rzadko płakał. Przyglądałam się jak laluś głaszcze Loisa po głowie i coś mu szepcze na ucho.
 - J-a nie- nie chc – e żeby na- nasz zespół się- się rozp- adł – wydusił przez łzy, które zrobiły wielką plamę na koszulce mulata.
 - Ciii nie płacz – pocieszali go dalej chłopcy.,
 - A może porozmawiam z tą fanką? – zaproponowałam, a wszyscy spojrzeli na mnie, nawet pasiasty przestał płakać.
 - Świetny pomysł – poparł mnie Harry, a ja popatrzyłam na resztę, czekając na zdanie innych.
 - W sumie można spróbować – wzruszył ramionami Liam – A może uda ci się ją tu przyprowadzić, to my z nią pogadamy? – zamyślił się.
 - I myślicie, że wycofa te oskarżenia? – w Louisie wezbrała się iskierka nadzieji.
 - Może – blondynek chyba zbyt nie wierzył w to, że może się udać.
 - A jeśli to nie poskutkuje? Co się z nami stanie? Ja nie chcę iść za kratki! – mulat był lekko przestraszony.
 - Nie trafimy do paki! Jeśli się nie uda, to nasza czwórka jest skończona, a Harry robi karierę solową – buraczek lekko uśmiechnął się do lokowatego.
 - O NIE! Bez was nigdy nie będę śpiewał! – zaczął energicznie machać rękami na znak protestu. – Albo One Direction albo nic. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. – przytulił każdego po kolei pocieszająco.
 - Dzięki – westchnął Horan – Prawdziwy z ciebie przyjaciel – dodał uśmiechając się do Loczka.
 - Chłopaki, koniec czułości trzeba działać! – musiałam przerwać tą wzruszającą scenę, przecież trzeba brać się do roboty – Jak znajdę tą dziewczynę? No tą Lilly Adams? – po ich twarzach domyśliłam się, że nikt nie miał żadnego pomysłu, więc usiadłam zrezygnowana za pufie. Siedzieliśmy tak w ciszy przez dobre dziesięć minut, każdy pogrążony we własnych myślach.
 - Poczekaj – wszyscy podnieśliśmy energicznie głowy i spojrzeliśmy na blondynka, który wziął laptop ze stolika i go włączył. Popatrzyłam na chłopaków, ale oni też nie wiedzieli co teraz wyprawiał Niall. – O mam! Ta dziewczyna codziennie pracuje w spożywczaku tu nie daleko za zakrętem! –oznajmił zadowolony
 - Skąd ..? – nie dokończył zaskoczony Zayn.
 - Facebook – na tak na tym portalu przecież można wszystko znaleźć. Buraczek pokazał nam wszystkim profil dziewczyny, był wprost z siebie dumny. Spojrzał na mnie, wciąż w jego oczach widziałam strach i załamanie, więc posłałam mu najpiękniejszy uśmiech na jaki wtedy było mnie stać. Chyba trochę się rozchmurzył.
 - Czyli plan jest taki: Pójdę do tego sklepu, próbuję z niż porozmawiać i ściągnąć ją tutaj – podsumowałam, a chłopcy pokiwali głowami. – to bez sensu – jakoś ten plan był niezbyt przekonywujący.
 - Może trochę, ale trzeba spróbować – tatuś spojrzał na mnie błagalnym spojrzeniem.
 - No dobra zrobię to – poddałam się i machając chłopakom na pożegnanie wyszłam z domu i skierowałam się w kierunku sklepu.
    Westchnęłam i pchnęłam drzwi do spożywczaka, był dość mały jak  na sklep. Rozejrzałam się z nadzieją, że ujrzę tą Lilly, po chwili zauważyłam, że zmywa podłogę na klęczkach. Dziewczyna była niziutka i strasznie szczupła. Była całkiem ładna, nie licząc  krost na nosie. Wyglądała tak naturalnie, żadnego makijażu, brązowe włosy związane w niedbałego kucyka i proste ciuchy, nic specjalnego. Było coś co w niej od razu polubiłam, może to ten przyjazny wyraz twarzy.
 - Hej – zagadnęłam
 - Cześć – powiedziała niepewnie – Czy my się wcześniej nie wiedziałyśmy? – patrzyła na mnie podejrzliwie.
 - Nie – zaprzeczyłam od razu. I co teraz? Jak do niej zagadać, żeby zdobyć jej zaufanie?! Wcześniej o tym nie pomyślałam. O już wiem, oświeciło mnie jak zauważyłam obok klęczącej na posadzce dziewczyny wiadro i brudną wodą.
 - Ups! Przepraszam! – udawałam zakłopotaną, rozlewając wodę na ziemię i na nią. Na szczęście chyba nie skapnęła się, że potrąciłam to wiadro nogą specjalnie. – Naprawdę nie chciałam! Przepraszam, że oblałam cię tą wodą! Niezdara ze mnie, muszę uważać jak chodzę. – pomogłam jej wstać dalej przepraszając.
 - Nic się nie stało – westchnęła patrząc na swoje brudne od wody ubrania.
 - Jesteś cała w pomyjach – nie byłam przekonana, czy to naprawdę było nic -  To wszystko moja wina, więc muszę ci to jakoś wynagrodzić. Mieszkam niedaleko, więc pójdziesz ze mną, a ja dam ci jakieś ciuchy na przebranie i zrobię kawę z ramach przeprosin – udawałam, że mi bardzo zależy. W sumie to był świetny przekręt, żeby poszła ze mną do domu chłopaków.
 - Ale praca – westchnęła
 - Oj tam. Szef zrozumie – przekonywałam dziewczynę.
 - No dobra – poddała się – Tylko po czekaj pójdę po torebkę. – poszła na zaplecze niosąc puste wiadro i mopa. Udało się! No Rose jesteś wielka! Uśmiechnęłam się do siebie zadowolona. No to teraz, żeby chłopaki tego nie schrzanili i będzie dobrze.
 - Idziemy? – spytała podchodząc do mnie.
 - A tak, zamyśliłam się. – posłałam dziewczynie uśmiech i przyjrzałam jej się dokładniej. Pewnie była w moim wieku, mimo tego niskiego wzrostu. Lilly szła ze mną przez całą drogę w ciszy, cały czas próbowała doprowadzić swoje mokre ubrania  do porządku, ale  i tak była całe w brudnych pomyjach. Muszę przyznać, że okłamałam ją mówiąc, że ta willa to mój dom. Ale przecież nie powiem, że tu mieszka zespół One Direction, który chce z tobą porozmawiać. Wtedy na pewno by nie weszła.
 - Wow… Ty tu mieszkasz?  - spytała przystając na korytarzu i zdejmując czarne trochę przyduże trampki, chyba Lilly nie miała zbyt ciekawej sytuacji finansowej.
 - No tak. Chodźmy do salonu. – zaprowadziłam dziewczynę do dużego pokoju.
 - Co tu się dzieje? – oczy wyszły jej z orbit jak zobaczy ła siedzącą na kanapie piątkę chłopków .
 - Musimy porozmawiać – Harry wskazał na wolne miejsce na kanapie obok Zayna. ‘’poszkodowana’’ niepewnie usiadła we wskazanym miejscu.
 - Lilly postanowiłam cię tu ściągnąć, pewnie domyślasz się w jakiej sprawie – dziewczyna pokiwała głową przestraszona – W sklepie nie myliłaś się, widziałaś mnie już wcześniej na parkingu z nimi – wskazałam na czwórkę chłopców.
 - Słuchaj wiesz dobrze, że cię nie pobiliśmy – powiedział spokojnie Liam przeszywając nastolatkę wzrokiem.
 - Pobiliście mnie – upierała się Lilly.
 - Wiemy, że Charlotte cię przekupiła. – dodał blondynek – My nic ci nie zrobiliśmy.
 - Poturbowaliście mnie, a potem on – wskazała na Louisa bez przekonania – mnie zgwałcił -  popatrzyła na swoje stopy zakłopotana, widać było, że coś ukrywała.
 - Słuchaj Lilly przez ciebie nasz zespół może się rozpaść-   po policzku pasiastego spłynęła pojedyńcza łza, Hazza widząc to od razu go mocno przytulił. Dziewczyna popatrzyła na tą scenkę smutno i chyba dopiero teraz doszło do niej co zrobiła.
 - Przepraszam – wyszeptała – Macie rację, ta Charlotte mnie przekupiła – spuściła głowę.
 - Ale dlaczego zgodziłaś się, żeby zrobić coś takiego? – spytał Zayn wpatrując się w siedzącą obok niego brunetkę.
 - Bo… - dziewczyna się rozpłakała, mulat nie mógł patrzeć na załamaną nastolatkę więc mocno ją do siebie przytulił.
 - Nie płacz – pogłaskał ją po plecach laluś.
 - Przepr-aszam  pe- pewnie mnie za- za  to nie-nie-nawidzicie – już druga osoba dzisiaj wypłakiwała się w koszulkę Malika, ale mu najwyraźniej to nie przeszkadzało.
 - Wcale nie jesteśmy na ciebie źli, prawda chłopaki? – Zayn spojrzał na przyjaciół, a oni pokiwali  głowami zaskoczeni zachowaniem dziewczyny.
 - Dlaczego to zrobiłaś? – spytał Harry kiedy Lilly w końcu doszła do siebie i wydostała się z objęć mulata.
 - Charlotte zaproponowała mi pieniądze, a w mojej sytuacji są mi bardzo potrzebne – przyznała – wiem, że nie powinnam tego robić, ale musiałam – wytarła rękawem bluzy mokre policzki.
 - Jak to? – nie rozumiał Niall.
 - Mój mały synek jest ciężko chory, ma nowotwór złośliwy mózgu i jeśli nie będzie miał drogiej operacji to on… umrze.. – jej oczy się zaszkliły – Potrzebuję gotówki na operację. – schowała twarz w dłonie.
 - Ty masz dziecko? – Liam był zaskoczony
 - Tak jak miałam 15 lat zaszłam w ciążę, teraz Jimmy ma dwa latka, jest bardzo słodki i jak pomyślę, że niedługo go zabraknie to… - pokręciła głową zrezygnowana – Moi rodzice odwrócili się ode mnie jak powiedziałam im , że jestem w ciąży, wyrzucili mnie z domu.  – było mi jej strasznie szkoda, była w moim wieku i tyle już przeszła, to straszne. – Rozumiecie dlaczego to zrobiłam? – popatrzyła na nas smutnymi oczami.
 - Rozumiemy - . gdybyśmy byli na twoim miejscu, zrobilibyśmy to samo – blondynek bardzo się przejął tą sytuacją.
 - Czy możesz jakoś to wszystko odkręcić? No powiedzieć , że nic ci nie zrobiliśmy? – spytał z nadzieją Louis.
 - Nie – odpowiedziała załamana.
 - Dlaczego? – pasiasty nic nie rozumiał.
 - Bo wtedy będę musiała zwrócić te pieniądze, a jeśli to zrobię stracę mojego synka – powiedziała pochlipując.
 - Pomożemy ci – oznajmił blondynek, a wszyscy popatrzyliśmy na niego nie wiedząc o co chodzi – Damy ci pieniądze na tą operacje – wytłumaczył widząc nasze miny.
 - Ale ja nie mogę tego przyjąć – stwierdziła Lilly
 - Możesz i tak zrobisz. To będzie takie podziękowanie od nas, za to, że powiesz wszystkim całą prawdę. -  mówił Lou – Nie martw się! My ci pomożemy! – krzyknął z entuzjazmem, już nie zostało ani śladu po załamanym pasiastym.
 - Naprawdę? – dziewczyna nie wierzyła własnym uszom.
 - Naprawdę – potwierdził wszystko tatuś.
 - To co odkręcisz to wszystko? – Zayn podał dziewczynie gazetę i wskazał na pierwszą stronę.
 - Przepraszam – chyba się zawstydziła czytając  tekst na pierwszej stronie.
 - Nie masz za co przepraszać – westchnął Lou
 - Nie, właśnie, że mam. Chcę przeprosić was chłopaki a w szczególności Nialla i Zayna. Przepraszam, że was tak poturbowałam. – na jej policzkach rozkwitły dwa rumieńce.
 - Było minęło – machnął ręką mulat.
 - Niall przepraszam, że cię tak mocno kopnęłam w czułe miejsce. Jest mi przykro z tego powodu, pewnie się przeze mnie cierpiałeś. – zwróciła się do buraczka.
 - Bolało i to bardzo. – skrzywił się na samo wspomnienie o kopniaku – Ale jak to powiedział nasz Zaynuś było minęło – roześmiał się chyba pierwszy raz tego dnia.
 - Osz ty! Ja ci dam Zaynusia! Ty farbowany blondynku o krzywym zgryzie! – laluś wystawił mu język.
 - Odpierdol się od mojego zgryzu! – krzyknął Horan i ze śmiechem rzucił się na mulata, który upadł próbując uciec głodomorowi, a ten na niego.
 - Oni tak zawsze? – spytała Lilly patrząc na przewalających się po podłodze chłopców.
 - Tak – potwierdziłam.
 - Chłopaki nie róbcie z siebie idiotów przy gościu! – upomniał ich tatuś – Koniec tego! – rozdzielił ich, a te dwa przygłupy ciągle się rechotali nie wiadomo z czego.
 - Jak mam to odkręcić? – spytała Lilly wracając do poprzedniego temetu.
 - Jutro mamy wywiad, po porstu pójdziesz z nami i wszystko wyjaśnisz – wyjaśnił Harry
 - A co mam powiedzieć? – po jej minie widać było, że trudno będzie się jej przyznać do tego, że kłamała.
 - Prawdę  - odpowiedział na jej pytanie Louis.
 - A nie będę miała nieprzyjemności dlatego, że kłamałam? -  była trochę przestraszona.
 - Nie, jeżeli wszystko dokładnie wyjaśnisz. A poza tym przecież nie podamy cię do sądu – próbował ją pocieszyć pasiasty.
 - Najlepiej jak oddasz te pieniądze jak najszybciej Charlotte. – powiedział Niall już zupełnie poważnie.
 - Masz racje – poparła go Lilly
 -  Zapłacimy za tą operację pieniędzmi z ostatniego koncertu, no nie chłopaki? – zaproponował Loczek.
 - TAK! – zgodziła się reszta.
 - A le to na pewno strasznie dużo pieniędzy, naprawdę nie mogę  tego przyjąć – dziewczyna pokręciła głową.
 - Możesz i zrobisz to – Liam nie chciał słyszeć żadnego sprzeciwu.
 - Ale… - dziewczyna nie dawała się przekonać.
 - Zrób to dla swojego synka – powiedziałam, a Lilly zaczęła się wahać.
 - Dziękuję – zaczęła płakać.
 - Nie płacz – pocieszał ją Louis
 - To łzy szczęścia – wychlipała – Pomimo tego zo wam zrobiłam, wy i tak chcecie mi pomóc. Dziękuję i obiecuję, że spłacę dług.
 - Nie ma za co.  – powiedzieli chórkiem.
 - To jutro na wywiadzie? – chciała się upewnić.
 - TAK.
 - Dobra przyjdę na pewno a teraz muszę już iść, bo szef mnie zabije – Lilly podniosła się z kanapy, Zayn posłał jej uśmiech na pożegnanie.
 - Poczekaj! Miałam dać ci coś do przebrania – zatrzymałam ją i pobiegłam do pokoju Nialla, wzięłam jakiś zielony t-shirt i wróciłam na dół. – Prszę! – zdyszana wręczyłam jej ciuch.
 - Dzięki upiorę ją i przyniosę na jutro – Lilly skierowała się w kierunku wyjścia.
 - Nie musisz jej zwracać, niech będzie taką pamiątką, żebyś o nas nie zapomniała – powiedział z uśmiechem blondyn.
 - Na pewno nie zapomnę – uśmiechnęła się – Przepraszam was za wszystko i do zobaczenia. – pożegnała się w wyszła.
 - Ufff… - Louis oparł się o ścianę i zjechał na podłogę.
 - Udało się! – Harry skoczył na pasiastego siedzącego na ziemi.
 - Jutro cały świat pozna prawdę i znów będą nas kochać! –Niall mocno mnie przytulił. Jego entuzjazm mi się udzielił, byłam taka szczęśliwa, ż wszystko się ułożyło. One Direction ocalone. Jak zwykle miałam być w domu dziecka dwie godziny temu. O fuck!


================================================
hej! jest mi smutno ponieważ jest tyle wejść a tak mało komentarzy ;( PROSZĘ KOMENTUJCIE! ! !
zapraszam na moje dwa pozostałe blogi! ;p
 A oto zapowiedź kolejnego rozdziału:

- Byle gówno? – w środku cała się gotowałam – Czy wy naprawdę jesteście takimi idiotami?! Czy może się zgrywacie do cholery?!
- To wy stroicie fochy za nie wiadomo co … - nie dokończył
 - Zamknij się! – krzyknęłam, byłam strasznie wkurzona – Ta gitara była wyjątkowa!
 - Ta jasne – Liam popatrzył na mnie obojętnie.
 - Jakbyście choć raz go posłuchali, to wiedzielibyście, że ten instrument wiele dla niego znaczył! – wydarłam się, chwyciłam plecak i pośpiesznym krokiem wyszłam z pokoju.
 - Rose czemu ty..? – Lou nie wiedział o co come on
 - Jesteście debilami, jeśli naprawdę nie domyślacie się co zrobiliście! – krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami wyjściowymi.

==============================================
jeśli będzie mało komentarzy, to później dodam 16 rozdział! więc jeśli chcecie szybciej nowy to komentujcie! prosze! 



Więc proszę o komentarze!


9 komentarzy:

  1. To jest boskie:D dawaj więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest boskie <3
    dobrze ze sie wyjasnilo ufff ;* nie martw sie wkoncu bd komentowac ;* u mnie tez prawie nikt nie komentuje ;(
    dodaj szybko nastepny ok ? ;) ;*

    papapa ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam twoj styl pisania, oraz Nialla oczywiście, dawaj szybko nastepny rozdział XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszy rozdział ever !!
    Tak ja też uwielbiam twój styl.
    Zgaduję że w następnym chłopcy Niallowi gitarę ukochaną popsują ? xD
    + zapraszam do mnie - http://one-direction-cute-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki Tobie polubiłam Niall'a bardziej ! dziękuję ! <3
    pozdrawiam i czekam na następny : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, z resztą jak całe opowiadanie :) Czekam niecierpliwie na dalszą część :D
    Zapraszam do siebie drop-of-hope.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham Tego Bloga <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Plosze dodaj 16 rozdział

    OdpowiedzUsuń

Każdy nowy wpis doprowadza mnie do ekstazy radości, a jego brak do łez, dlatego tonę w oceanie smutku